Jedzenie jak i inne przyjemności uprawiajmy przy każdej sposobności.
Ślimaczyzm jako religia wolności sprzyja jedzeniu i miłości.
Szkoda więc czasu na szukanie pretekstów, wymówek i innych podtekstów.
Kalorii liczenie i obwodu mierzenie nie sprzyja przecież wysokiej samoocenie.
Jedzenie nie daje też takiej radości, gdy przeliczamy je na niepotrzebne aktywności.
Wejdźcie więc do swojej strefy przyjemności i rozgośćcie się tam wygodnie.
Każdego dnia, nie tylko od święta jak wam ktoś pozwoli i ulży w niedoli.