Jedzenie jak i inne przyjemności uprawiajmy przy każdej sposobności. Ślimaczyzm jako religia wolności sprzyja jedzeniu i miłości. Szkoda więc czasu na szukanie pretekstów, wymówek i innych podtekstów. Kalorii liczenie i obwodu mierzenie nie sprzyja przecież wysokiej samoocenie. Jedzenie nie daje też takiej radości, gdy przeliczamy je na niepotrzebne aktywności. Wejdźcie więc do swojej strefy przyjemności i rozgośćcie się tam wygodnie. Każdego dnia, nie tylko od święta jak wam ktoś pozwoli i ulży w niedoli.
Ślimaczyzm to wymyślona religia, której głównym celem jest szerzenie szeroko pojętej wolności. Zachęcamy więc do tworzenia autonomicznych stref ślimaczych w swoich domach, w miejscu pracy i wszędzie tam gdzie jest dużo zakazów, albo gdzie jest za duży pośpiech. Poniżej jest do pobrania wlepka którą można wydrukować. Można tez samemu stworzyć oznaczenia takiej strefy.
Przykładowe strefa z zlotu „Rainbow family” w Bieszczadach. To taki tajemniczy ruch neohipisowski a może neoszamański, żyją w lesie i jednoczą się z naturą. Ciekawe doświadczenie polecam. Niby też chcą wolności, ale mają bardzo dużo zakazów stąd ta strefa.
Piękne czapki obrzędowe zrobiła dla nas Aga Kajdasz . Zapewniło jej to, zostanie ślimaczystką miesiąca .
Chcemy być szanowaną religią, postanowiliśmy więc też mieć dziwne nakrycia głowy i szalone sposoby noszenia czapek. Czapkę nosimy, siedząc albo leżąc, gdyż jak wiadomo, zimą ślimaki siedzą pod kamieniem. Prawidłowo nosi się je tak, jak pokazuje Rafau FuriousCrew (szanowany ślimaczysta lipca), czyli z zasłoniętymi oczami. Przy takim ułożeniu czapki człowiek przestaje się spieszyć. Czułki pokazują zaangażowanie, jednak doprawianie czułków do czapki wymaga wysiłku. W codziennych praktykach wystarczy nasunąć czapkę na oczy, aby wyrazić swoje oddanie ślimaczyzmowi. Przysyłajcie zdjęcia z nasuniętymi czapkami na oczy. Sprawi nam to dużą przyjemność.
Ślimacze naszyjniki z gliny wypalane obok nowo powstającej świątyni klasyczną powolną metodą w piecu opalanym drewnem. Można nas odwiedzić ulepić sobie naszyjnik i zostawić nam do wypalenia, Dajemy tez takie sympatycznym ślimakom. Już niebawem będzie można kupić takie w ślimaczej świątyni.
W miejscu, gdzie powstał ślimaczym, jest taka wioska, że nie ma nazw ulic. Postanowiłem to zmienić i nadałem nazwę ulica Ślimacza. Liczę na to, że może przyjmie się ta nazwa. Przy okazji powstała ślimacza poczta. Polega na tym, że listy przesyła się dowolnymi sposobami w pobliże celu. Wszystko idzie bardzo wolno, listy są przekazywane od jednej osoby, do drugiej aż dotrze do celu. Pierwsze listy wysłane w ten sposób jeszcze nie dotarły do adresatów i nie ma gwarancji, że dotrą. Listy można wysłać z naszej świątyni albo z dowolnego miejsca najlepiej zostawiać je pod kamieniami. Jeśli chcesz mieć ślimaczy adres, zrób sobie tabliczkę z numerem Ślimacza 1 lub z kolejną cyfrą, jeśli w twojej miejscowości już taka jest.
Ślimacze święta Wielu osobom wydawać by się mogło, że ślimaki zmartwychwstały jest to jednak bzdura gdyż one zimą smacznie spały, a teraz dopiero się nam pokazały. Powodów do świętowania jest jednak wiele. Ślimaki świętują bardzo długo, wolno i ciężko im rozeznać się, w tym czy są przed po czy w trakcie imprezy. Ślimaki nie pracują i wszystkie dni mają wolne. Więc życzymy wam z okazji całorocznych ślimaczych świąt dużo wolnego i wszystkiego wolnego!!
Rytuały Pogoda jest idealna na rytualne sianie sałaty, nasiona można kupić w wielu miejscach gdzie zwykle kupujesz jedzenie lub piwo a jak nie ma to poproś sprzedawcę, aby je zamówił. Nasiona kosztują mniej niż dwa złote, najlepiej kupić dwa opakowania żeby jeszcze komuś dać. Sałata lubi to co ślimaki,czyli lubi wilgoć, ale w błocie nie będzie rosła, lepiej wybrać też miejsca w półcieniu. Można posiać ją w w ogródku albo w doniczkach aby samemu cieszyć się zdrowym warzywem. Dużą radość sprawia też partyzanckie sadzenie pod krzakami na nieużytkach w mieście i na wsi. Tak aby ślimaki i ludzie mieli z tego korzyść. Polecamy dwie metody jedna leniwa i chyba najlepsza czyli wysypać nasiona gdzieś gdzie jest rozkopana ziemia, potem lekko udeptać żeby ptaki nie wyjadły. Najlepiej zrobić to przed deszczem. Drugi sposób to kulki z nasionami można je przygotować mieszając ziemię, nawóz, glinę i nasiona. Proporcje trzeba dobrać doświadczalnie aby kulki się nie rozpadały a nasiona rosnąć mogły rozbić glinę. Kulki rzucamy w miejsca gdzie będzie półcień i wilgoć. Miejsca hodowli możemy oznaczyć jako autonomiczne strefy ślimacze aby ludzie wiedzieli, że wszystko wolno. Uwaga! Będąc w sklepach ukrywajcie trutki na ślimaki, gdyż zabijają one ślimaki, dżdżownice, jeże i inne zwierzęta.
Miesiąc kwieceń jest miesiącem sadzenia sałaty więc najłatwiej zostać ślimaczystą miesiąca tworząc strefy ślimacze i sadząc sałatę. Warto też szerzyć ślimaczyzm na inne sposoby i praktykować ślimaczą drogę.
Ślimaczystką miesiąca marca zostaje Julia Lu która ulepiła z gliny i wypaliła bardzo wiele ślimaków które będą nagrodą dla pielgrzymów i ślimaczystów .
Kandydatów w tym miesiącu było sporo i rywalizacja ciężka. Andrzej Tomasz co nazywa się jak herbata brawurowo wytatuował dwa ślimaki na twórcach ślimaczyzmu. Od teraz w świątyni będzie można sobie wytatuować malutkiego ślimaka zupełnie za darmo. (trzeba jednak wziąć alkohol do odkażania tatuatora)
Patrycja X (nazwisko znane przywódcom duchowym) Próbowała nakleić na policjanta wlepkę, ale została zbyt szybko przyłapana i nic z tego nie wyszło, ale bardzo doceniamy sam gest
Jeśli ktoś ma jeszcze ma jakieś zasługi proszę pisać zostanie uwzględniony w głosowaniu w następnym miesiącu, nie ma się co spieszyć.
Ślimaczyzm jest młoda religią ale mamy apostołów są nimi : Andrzej Marek Krawczyk Magdalena Włodarczyk
Zasadniczo każdy może być apostołem bo wszystko wolno! Więc jeśli chcesz działaj i pisz do nas.
Ślimak na zdjęciu zrobiony przez Barnabę A małe ślimaczki przez Julię Lu
Ślimak Mikołaj przynosi prezenty ale robi to bardzo wolno i jak chcesz mieć prezent za kilka lat to wyślij list już dziś. List zostawia się pod kamieniem.Prezenty też znajdziesz pod kamieniem. Inne religie wchłonęły naszą tradycje i zastąpiły kamień drzewkiem a święto głębokiego zimowego snu zamieniły na święto narodzin.Prezenty są nagrodą za brak myślenia. Są też manipulacją i oszustwem na najmłodszych.